Co by nie było batik jest główną dziedziną moich zainteresowań. I dotarło do mnie właśnie, że z obserwacji sajowego bloga nie koniecznie to ostatnio wynika. Szybciutko się więc poprawiam i prezentuję trójkę najnowszych moich dzieci batikowych.
Może aura nie sprzyja ale wrzucę dziś znów coś czysto wełnianego. Powstały jakiś czas temu, kiedy jeszcze człowiek miał chęć przytulić się do czegoś miękkiego i ciepłego. Na dzisiaj, kiedy topi się kierownica w samochodzie, najlepszy by chyba był mrożony filc. Może to jest jakiś pomysł. Jeśli kogoś natchnie - dajcie znać ;). A póki co wrzucam trzy naszyjniki i jednego naszalikowca filcowego. Miłego kanikułowania! Ja tymczasem mykam kraftować. W niedzielę Kupalnocka w Serocku. Chętnych zapraszam.